Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   37
                           

"TomisH"


Najwyraźniej ludzie z Konami doszli do wniosku, że nie samym Pro Evolution Soccer i miasteczkiem Silent Hill człowiek żyje, bo już niedługo dostaniemy na PS2 zapasy pań o wdzięcznym tytule Rumble Roses. Zapasy nie całkiem ubranych pań oczywiście…



Od razu zacznę od tego, co tygrysy lubią najbardziej i powoli będę schodził w dół (hehe) – zapasy odbywać się będą nie tylko na ringu, ale także w błocie. Kiedy wilgotna, brązowa maź spływa z piersi, brzuszków i ud zawodniczek można naprawdę się rozmarzyć… No właśnie – spływa, bo błocko ma dość wodnistą konsystencję inną od tego co zwykliśmy sobie wyobrażać czy widzieć kiedyś w TV i nie oblepia tak ciał. A wszystko po to, by można było upaćkać się na nowo.

(kliknij aby powiększyć)


Rumble Roses to (o dziwo) zaawansowany system walki pozwalający na rozwój własnego, unikalnego stylu prowadzonej przez nas zawodniczki. Mamy wpływ na jej osobowość, a co za tym idzie zachowanie na ringu oraz ubiór nazwijmy to „sceniczny”. Wszystko to działa na zasadzie śledzenia naszych growych poczynań, czy jesteśmy delikatni w obchodzeniu się z przeciwnikiem czy raczej brutalni i „poniżej pasa” – w rezultacie po pewnym czasie otrzymamy po prostu albo aniołka na cieniutkich szpilkach albo zimnokrwistą „bitch” w skórzanych paskach. Do tego dochodzą różnego rodzaju taunty (obrażanie przeciwnika np. klepiąc się po pupie), chwyty specjalne ukazujące panie w dość „niestandardowych” pozycjach oraz kończący rundę cios upokarzający. Gdzie do cholery w planach jest wersja na Xboxa?

Britney? to ty?


Poza wspomnianym już Mud Mode dostaniemy specjalny tryb Hands-free („wolne ręce”), w którym nie gramy jako-tako, tylko oglądamy zawodniczki podczas … uhm … starcia. Nie wnikam w genealogię nazwy trybu, nie wnikam… Podczas regularnego trybu rozgrywki prócz własnych nieczystych myśli przyjdzie nam także rozbudzać reakcję publiki, co będzie miało wpływ na przebieg walki. Jak? Na razie dokładnie nie wiadomo, lecz stawiam na ładowanie jakiegoś paska adrenaliny zapaśniczki czy coś w tym stylu plus oczywiście możliwość wyprowadzenia potężniejszego komba.
Do wyboru, po odkryciu wszystkich zawodniczek, będzie dwadzieścia ponętnych i kipiących seksem pannic, a każda wyposażona w parę naprawdę fajnych… teges… wdzianek naturalnie. W strojach mamy zdecydowaną przewagę ubranek bikinipodobnych. Dobrze. Ale znajdzie się też miejsce na coś bardziej wyuzdanego jak lateksowy kostium z rogami i ogonkiem. Razem ze świetnie odwzorowaniem 3D powierzchni smukłych ciał w parze stoi rewelacyjne ujęcie ich sprężystości. Wyobraźcie to sobie… Szczęśliwcy, którzy ujrzeli grę w akcji zachwycają się nienaganną animacją oraz płynnością w przechodzeniu z ciosu do ciosu. Czytacie to dalej? Bo ja zgubiłem się między „spręży-” a „-stości”…

A teraz z buta i do błotka! Która następna chętna? :]


Małe podsumowanie „na spokojnie” - Rumble Roses mogłoby być tylko jednym wielkim fajerwerkiem graficznym ze swoimi dziesięcioma tysiącami poligonów przypadającymi na jedną zawodniczkę, przyciągającym do siebie na zasadzie drażnienia najniższych męskich instynktów. Ale najwyraźniej nie będzie - zapowiada się naprawdę dobra gra w klimatach zapaśniczych.

Hmmm....hmmmm...hmmm....może już zaczniemy grę? :]


Za profesjonalizm produkcji odpowiada Yuke, developer wielu gier pod szyldem WWF. Co za tym idzie kombinacji ciosów, łamań i czego tam jeszcze chcecie będzie bez liku, chociaż czasem z widocznymi naleciałościami „japońszczyzny” w postaci np. ekwilibrystycznych przechwytów. Cała otoczka związana z zapasami także zostanie zachowana, z efektownymi wejściami zawodniczek na ring włącznie. Nic tylko grać. Ostatnie zdanie? Nie rozwalcie swoich, tych no… kontrolerów.
Premiera: 16 listopada


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   37