Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   81
                                     

Jacek "AloneMan" Marciniak


Gry komputerowe dość często są osadzone w realiach historycznych i z różnym skutkiem starają się owe realia odtwarzać. Nieraz producenci kładą duży nacisk na to, aby ich produkt był możliwie jak najbardziej zgodny z rzeczywistością. Czy jednak można stworzyć grę aż nadto prawdziwą?



Nie będę ukrywał, że do napisania poniższego felietonu skłoniły mnie wydarzenia, jakie miały miejsce na początku sierpnia. Najpierw uroczyste obchody wybuchu powstania warszawskiego i dość liczne głosy sprzeciwu przeciwko wizycie kanclerza Niemiec. Tuż po zakończeniu uroczystości wybuchła zaś w polskim internecie bomba, związana z pewną niepozorną grą strategiczną. Chodzi mi oczywiście o CODENAME: PANZERS, która przez wielu obserwatorów na zachodzie została uznana za najlepiej zapowiadający się RTS roku. Polscy gracze zwrócili jednak uwagę na coś zupełnie innego.

ECH, HISTORIA...

Rodzimy internet poruszył pewien rozkaz, który gracz otrzymuje, gdy zdecyduje się kierować wojskami III Rzeszy. Jak wszyscy wiemy, II wojna światowa rozpoczęła się rankiem 1 września, gdy to wojska niemieckie przekroczyły naszą granicę. Atmosfera po obu stronach była bardzo napięta i wrogie armie czekały tylko na odpowiednie dyrektywy. Od momentu, gdy Polska odrzuciła ultimatum oddania Rzeszy Gdańska i utworzenia pasa eksterytorialnego, stało się jasne, że wojna wkrótce wybuchnie. Żołnierze polscy, którzy zostali wysłani pod samą granicę, musieli więc być w ciągłym stresie. Jak tymczasem mogła wyglądać sytuacja po zachodniej stronie? Można przypuszczać, że znaczna część armii niemieckiej tak naprawdę nie chciała wojny albo została ogłupiona hitlerowską propagandą, bowiem w Niemczech to Polaków przedstawiano jako agresorów. Kierownictwo Rzeszy dobrze wiedziało, że żołnierze będą mieli większą motywację do walki, gdy wmówi się im, że to odwet za napaść Polski. Wymyślono też tzw. „prowokację gliwicką”, która miała usprawiedliwiać przekroczenie przez niemieckie wojska polskich granic. Takie też informacje docierały pewnie do niższych szczeblem dowódców, którzy przekazywali je swoim kolejnym podwładnym. Takie są fakty.
Twórcy CODENAME: PANZERS postawili sobie za zadanie dość wierne odwzorowanie historycznych realiów. Nie mogli jednak przypuszczać, że w takim kraju jak Polska ludzie boją się historii. Boją się tego, czego nie potrafią zrozumieć, a tak właśnie jest z propagandą hitlerowską z okresu wojny. Czy to się komuś podoba czy nie, okupant przedstawiał się jako wyzwoliciel naszego państwa. Gdy tylko sytuacja w podbitej już Polsce w miarę się unormowała, szybko zaczęły wychodzić polskojęzyczne gazety pod niemieckim kierownictwem, zwane „gadzinowymi”. Wiadomości w nich zawarte nie miały wiele wspólnego z prawdą, ale nie da się ukryć, że takie coś istniało. Nie można udawać, że władze niemieckie nie używały propagandy, często zresztą opartej na najniższych instynktach.
Niestety faktu tego wiele osób nie chce przyjąć do wiadomości. We wspomnianym rozkazie z gry CODENAME: PANZERS, gracz otrzymuje polecenia uderzenia odwetowego na Polskę, która dopuściła się ataku na III Rzeszę. Brzmi to nieciekawie z naszej perspektywy, ale oskarżenia o fałszowanie historii są największą hipokryzją jaka tylko może mieć miejsce. Skoro użycie prawdziwego rozkazu z omawianego okresu jest przekłamaniem, to co niby miałoby nim nie być? Może gracz powinien otrzymać rozkaz zaatakowania Polski, tego „karła traktatu wersalskiego”, jak nas często nazywano w międzywojennych Niemczech? Nie, też za ostro. Według niektórych najlepiej byłoby, gdyby ten rozkaz był w stylu „musimy zaatakować tą potężną Polskę. My, tchórzliwi Niemcy, musimy jak barbarzyńcy najechać ich granice!”. No tak, ale jaki żołnierz po usłyszeniu czegoś takiego nie podjąłby się dezercji? Gdybym na monitorze przeczytał taki komunikat, to poczułbym się jakoś nieswojo. Wole prawdę od jakichś bajek, nawet jeśli prawda miałaby wywołać kontrowersje.
URAŻONA DUMA

Poza briefingiem, dość często padały też oskarżenia o negatywne przedstawienie Polaków w CODENAME: PANZERS. A to jakiś pijak, a to oficer kulący się ze strachu itd. Tu jednak znowu nasuwa się pytanie – czy to nie prawda? Nie jesteśmy raczej narodem abstynentów i ponad pół wieku temu też raczej nie byliśmy. Strach zaś jest naturalnym ludzkim odruchem i też bym się bał, gdybym po wielodniowej obronie musiał oddać się w ręce wroga. Ciekawe zaś ilu tych wszystkich „krzykaczy” próbowało się kiedyś wczuć w rolę Niemców, którzy w większości naszych filmów byli przedstawiani tendencyjnie. Z jednej strony grubi oficerowie, a z drugiej zwykli żołnierze, którzy najchętniej by tylko strzelali, rabowali i gwałcili.
Pewnie ktoś powie, że to Niemcy rozpoczęli wojnę. Fakt, ale czy to znaczy, że już do końca świata będziemy mogli z nich kpić, podczas gdy oni będą się kajać za swoje błędy. Nie twierdzę, że to co zostało pokazane w CODENAME: PANZERS jest całkowicie w porządku, ale „dlaczego widzimy drzazgę w czyimś oku, nie dostrzegając belki w swoim”?

CZY NADEJDZIE POKÓJ?

Co najciekawsze, zarówno briefing jak i negatywne przedstawienie Polaków wzbudziły kontrowersje tylko w naszym kraju. Przypuszczam, że za granicą nikt tego nawet nie zauważył, a jeśli nawet, to przyjął to tak jak powinien – jako odwzorowanie ówczesnej propagandy. Argumenty, że takie rzeczy wpłyną negatywnie na nasz wizerunek na świecie całkowicie do mnie nie przemawiają. Graliście może w VIETCONG? Pełno tam komunistycznej i amerykańskiej propagandy, ale przyznam, że ja nie zwracałem na nią uwagi. Po prostu rozkoszowałem się świetnym klimatem, nie stając się przy tym ani zwolennikiem komunizmu ani polityki amerykańskiej. Podobnych przykładów jest więcej. Czy ktoś, kto ukończył PANZER GENERAL podbijając USA, stał się nagle nazistą? Nie, bo gra w żaden sposób nie propagowała tej ideologii.
Kończąc ten artykuł, chciałbym uciąć wszelkie spekulacje. Jestem Polakiem i nie mam korzenie niemieckich. Nie jestem anarchistą, satanistą, pederastą, pedofilem, komunistą, socjalistą, liberałem, narkomanem, trudną młodzieżą, wrogiem Polski, antyklerykałem, agentem tajnych służb, Żydem, iluminatem, masonem ani cyklistą, ani, co najważniejsze - nazistą. Uff, jeśli o czymś zapomniałem, to przepraszam, ale wiem, że moje poglądy zostały wypaczone przez heavy metal i gry komputerowe. Przykro mi, ale nie ma już dla mnie ratunku i wszelkie maile potępiające proszone są o adresowanie do red. Kosza. Chętnych do polemiki zapraszam zaś na [email protected] i na łamy SS-NG.


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   81