Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   52
                       

Jacek "AloneMan" Marciniak


Gier o II wojnie światowej było już wiele. Z racji, że jest to numer wrześniowy, chciałbym poniżej przypomnieć jeden z najlepszych tytułów, dotyczących tego konfliktu. Na zachodzie znana jako HEARTS OF IRON, w Polsce ukazała się pt. EUROPA UNIVERSALIS: II WOJNA ŚWIATOWA.



Gdy na przełomie wieków pojawiła się gra zatytułowana EUROPA UNIVERSALIS nikt nie wróżył jej wielkiego sukcesu. Robiła wrażenie swoboda poruszania się po wirtualnym świecie i złożoność rozgrywki, ale gra była strasznie „zabugowana” oraz posiadała dość niewygodny interfejs. W naszym kraju dodatkowym minusem okazała się fatalna wręcz polonizacja. Mimo to jednak EU była pozycją, która trafiła w gusta określonej grupy osób. Liczne błędy oraz interfejs wcale nie okazały się przeszkodą dla wielbicieli strategii oraz ekonomii, nic więc dziwnego, ze panowie z firmy Paradox szybko zakasali rękawy i zaczęli tworzyć kontynuację. Później zrobiła się z tego cała seria, obejmująca m.in. EUROPA UNIVERSALIS 2, HEARTS OF IRON czy ostatnio CRUSADER KINGS (w Polsce znana jako MROCZNE WIEKI – recenzja w tym numerze). Ja chciałem się skupić na HEARTS OF IRON tj. EU: II WOJNA ŚWIATOWA. Tak, widać, że gry z tej serii nie mają szczęścia do wiernych tłumaczeń tytułów...



WOJENKO, WOJENKO!
EU: II WOJNA ŚWIATOWA nie jest zwykłą grą strategiczną czy ekonomiczną. To swego rodzaju symulator polityki, rozgrywający się w latach 1936-1948. Gracz ma do wyboru trzy scenariusze, zaczynające się kolejno w 1936, 1939 i 1941 roku. Każdy ze scenariuszy ma przypisane 8 podstawowych państw, które były w owym okresie najważniejsze i gra nimi będzie najciekawsza. Jeśli ktoś zechce jednak pokierować mniejszym krajem, którego udział w globalnym konflikcie nie był zbyt duży, to EU: IIWŚ da mu taką możliwość. Gracz może się tu stać przywódcą każdego państwa, jakie w tamtym czasie istniało na mapie świata. Jest to więc chyba pierwsza gra, w której można dokładnie prześledzić wojnę z perspektywy np. kolonii brytyjskich czy krajów środkowoamerykańskich. Do dzisiaj nie pojawiła się zresztą żadna inna pozycja, która dawałaby tak duże możliwości wyboru. Celem gry jest rozszerzenie swojej strefy wpływów na inne kraje. Tak naprawdę państwo kierowane przez gracza nie znaczy wiele, dopóki nie przyłączy się do jednego z trzech bloków – Osi, Aliantów lub Kominternu. W EU: IIWŚ to właśnie owe sojusze są najważniejsze i końcowy bilans nie dotyczy zwycięstwa poszczególnych państw, ale właśnie bloków, do których one należą. Najgorsze co można zrobić to pozostać neutralnym, bo w takim wypadku spokojny rozwój jest prawie niemożliwy. Niemal zawsze znajdzie się wówczas ktoś, kto uzna, że „potrzebuje” naszego terytorium.



Generalnie w grze trzeba kontrolować cztery podstawowe sektory – rozwój nauki, zbrojenia, gospodarkę i dyplomację. W tym pierwszym gracz decyduje nad czym mają pracować jego naukowcy. Do wynalezienie jest ponad 100 technologii, podzielonych na liczne kategorie m.in. rozwój piechoty, elektronika, przemysł itd. Wszystkie są ze sobą połączone i nie da się rozwijać wyłącznie jednej z dziedzin, gdyż nie przyniesie to żadnych wymiernych efektów. Drugą ważną dziedziną jest przemysł zbrojeniowy. Tutaj gracz decyduje jakiego rodzaju wojska ma produkować jego państwo. Ilość dostępnych maszyn zależy także od tego, jak bardzo zaawansowana jest nauka w państwie. Przykładowo rakiety V2 będą dostępne dopiero po wynalezieniu technologii rakietowej. Na początku można jedynie tworzyć zwykłe oddziały piechoty, czołgi, myśliwce i bombowce, a także niszczyciele czy łodzie podwodne.
Jeśli chodzi o gospodarkę, to w przeciwieństwie do nauki czy sprzętu bojowego, została ona naprawdę uproszczona. Rola gracza sprowadza się bowiem do przesuwania czterech suwaków, określających wydatki na dobra konsumpcyjne, zaopatrzenie, badania naukowe oraz przemysł zbrojeniowy. Jak zawsze, trzeba zabrać jednym aby dać drugim. W zależności od sytuacji, w jakiej znajduje się państwo, można rozdysponować więcej środków na naukę bądź zaopatrzenie. Nigdy natomiast nie powinno się zaniedbywać dóbr konsumpcyjnych, ponieważ niezadowolenie społeczeństwa rośnie wówczas w zastraszającym tempie.



I wreszcie ostatnia rzecz czyli dyplomacja. Jak pisałem wcześniej, gracz musi wstąpić do jednego z trzech sojuszy. Dzięki temu w razie wojny otrzyma pomoc od innych państw, a w czasie pokoju będzie mógł prowadzić wymianę technologii. Im szybciej gracz wstąpi w sojusz, tym większa szansa na przetrwanie.

PRZYBYLI UŁANI
EU: IIWŚ jest grą bardzo złożoną, a co za tym idzie dość specyficzną. Dla niektórych może się okazać tytułem zbyt trudnym do rozpracowania i tacy ludzie zwyczajnie się do niej zniechęcą. Z drugiej strony prawdziwi specjaliści od gier strategicznych od dawna psioczą na zbytnie uproszczenie niektórych spraw np. wspomnianej gospodarki. Wydaje się, że twórcy chcieli znaleźć „złoty środek” i moim zdaniem udało im się. Gra się naprawdę przyjemnie, a poziom trudności został ustawiony rozsądnie. Producent umieścił solidny samouczek, który objaśni podstawowe reguły gry i nauczy przetrwania na wirtualnym polu bitwy.



Grafika gry już dwa lata temu nie szokowała, a dzisiaj po prostu wygląda przeciętnie. Nie jest zła, ale po prostu nie mu tutaj żadnych bajerów. Prawdziwym miłośnikom tego typu produkcji nie powinno to przeszkadzać, o czym najlepiej świadczy chyba oprawa MROCZNYCH WIEKÓW, które powstały na tym samym engine. Za to o ścieżce dźwiękowej mógłbym pisać same dobre rzeczy. Starczy przytoczyć takie nazwiska jak Wagner, Vivaldi czy Grieg, aby wiedzieć, że muzyka musi być RE-WE-LA-CYJ-NA!!! To po prostu arcydzieło i co prawda twórcy gry nie mieli wiele roboty, bo dobrać utwory mistrzów nie trudno, ale wykazali się świetnym gustem. Są zarówno utwory pasujące do czasów pokoju, jak i dynamiczne tematy idealne w czasie działań zbrojnych. Gdybym miał oceniać EU: IIWŚ za muzykę, to bez wątpienia dałbym 10/10. To jest bowiem jedyna rzecz, która nigdy się nie zestarzeje. Nawet za kilkanaście lat będzie można słuchać ścieżki dźwiękowej z tej gry.

BILANS DZIAŁAŃ WOJENNYCH
Mimo iż od wydanie EU: IIWŚ minęły już dwa lata, to gra ani trochę nie trąci myszką. Ciągle jest to znakomita pozycja, dla osób interesujących się historią XX wieku. Nawet jeśli nie zainteresuje ich sama rozgrywka, to znajdą tutaj też sporo informacji o rozwoju nauki w latach wojennych, a także krótkie notki historyczne o każdym z państw. Na korzyść przemawia fakt, że całość kosztuje 19,90 zł i jest to moim zdaniem śmiesznie niska cena za TAKI produkt. Powiem tak – warto go kupić dla samej muzyki, bo za niecałe 20 zł dostaniecie dwie godziny przepięknych kompozycji w formacie mp3. A to nie wszystko, bo zostaje jeszcze sama gra. Kto jeszcze nie ma, niech pędzi do sklepów, bo taniej już nie będzie.


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   52