Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   42
                              

"TomisH"

PRODUCENT: Iridon Interactive    DYSTRYBUTOR: XS Games   GATUNEK: pinball   WWW: www.purepinball.com


Nie owijając w bawełnę – na Xboxa wyszedł pinball. I to nie byle jaki-na-odczep-się-pinball tylko porządny kawał giery dający złudzenie naparzania na prawdziwym automacie gdzieś w „graj budzie”. W sama raz na przerwę od czegoś poważniejszego…



Nie ma za bardzo do czego Pure Pinball porównywać bowiem jest to jedyna tego rodzaju produkcja na Xboxa. Do dyspozycji oddano nam cztery w pełni trójwymiarowe stoły tematyczne (wyścigi, wojna, kolej i przyszłość) oraz coś koło dwudziestu ustawień spoglądania na nie. Dość powiedzieć, że ponad połowa z nich jest „be”, czyli nie nadaje się do niczego, ale owszem – miło jest zobaczyć „własną” buźkę odbitą w bili na maksymalnym zbliżeniu.
Stoły zachowują się jak w rzeczywistości. Możemy nimi szturchać na wszystkie strony co przy nadużyciu niechybnie wiedzie do „TILT!”. Pad oczywiście wibruje jak szalony, tak przy trząśnięciami stołem jak i kontakcie bili z łapkami. A właśnie – łapki. Przyzwyczajony do serii zapoczątkowanej jeszcze przez 21st Century dawno na PeCecie nie mogłem się oswoić z ich działaniem, były takie jakieś bezwładne i ciężkie. Tak, tak – dokładnie jak przy prawdziwym Pinballu. Jednak już trzy minutki zaprawy wystarczy żeby łapkami sprawnie operować.

(kliknij aby powiększyć)


Lewy i prawy trigger to „pstrykacze” (a czego się spodziewaliście), D-pad odpowiada za szturchnięcia w różnych kierunkach, A wybija bilę, pozostałe przyciski zaś regulują kamerę. Istnieje widoczna różnica między wciśnięciem triggera a puknięciem go, która przenosi się na szybkość kuli na stole. Logiczne. Sama bila też nie jest z puchu zrobiona i z uwagi na bardzo dobrze oddany ciężar raczej jeździ po stole niż po nim „fruwa”.



„Scenerie” w jakich poruszamy się bilą są bardzo dobrze przemyślane. Standardowo – jeden stół prosty, jeden przekombinowany i dwa gdzieś pośrodku skali. Ramp ci tutaj dostatek, każdy stół ma również porozmieszczane w górnej części małe łapki dla lepszej kontroli tego co się dzieje. Albo mniejszej – zależy jak na to spojrzeć…
Jeśli skupić się jedynie na grafice to ponownie miłe rozczarowanie – wszystko jest dokładnie i starannie wykonane. Nad samym stołem mamy tradycyjnie ekranik wyświetlający nasz wynik i pomniejsze animacje oraz nazwę stołu.
Mało tego, wszystko to odbija się w lustrzanej powierzchni szyby poniżej. Wszelkie „migacze” zapalające się podczas odbić bili także wyglądają profesjonalnie, a wspomniana już refleksyjna metaliczność kuli to po prostu fest robota. Btw - W czasie dogrywania się stołów prezentowana jest historia Flipperów do poczytania - całkiem ciekawe.



Warstwa dźwiękowa to głównie charakterystyczne dla danego stołu sety odgłosów, co szczególnie fajnie wyszło na stole wojennym z jego karabinami, nalotami oraz wydawanymi rozkazami żołnierskimi. Do tego dochodzą wszelkie dźwięki mechaniki stołu (machanie łapkami, obijanie bili o ściany) a w tle gdzieś przygrywa zawsze jakaś muzyczka, co prawda ani to ziębiąca ani też grzejąca, ale przynajmniej nie gryząca się z gameplayem.



O czym wypadałoby wspomnieć na końcu? Tytuł obsługuje Live dla tabeli wyników, czyli możemy zamieścić swoje najlepsze „scoresy” online. Jako, że to jedyny Flipper na Xboxa nie ma co narzekać – gra się naprawdę fajnie, prawie tak jak na rzeczywistych stołach. Czasem mało widać działania bili w górnych partiach stołu, lecz od tego jest przecież regulacja kamery. Czepiać się? Pinball reklamują cztery babeczki, które w grze występują jedynie w głównym menu i tyle. „Więcej ciała” chciałoby się rzec, hehe. I nie pytać czemu ta recenzja taka krótka – ile można pisać o odbijaniu kulki…



  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   42